wtorek, 17 lipca 2012

#30

zimą wstając o świcie człowiek nie ma czasu na przemyślenia.
zimą wstając o świcie człowiek jest już spóźniony do pracy / szkoły / wyzwań dnia powszedniego

latem rzecz ma się inaczej.
nawet gdy lato wydaje się być mało letnie, jedno się nie zmienia
latem wstając o świcie człowiek ma czas na rozkminy wszelakie

zatopiwszy się w poranku
zatopiwszy się w dźwiękach
zatopiwszy się w fotelu
zatopiwszy się w sobie

pozwalam porwać się nurtowi nieuczesanych myśli. prąd o wysokim napięciu krąży między synapsami docierając do nieczęsto używanych obszarów.
pogrążanie się we wspomnieniach może być niebezpieczne. 
sam wydźwięk słowa ' pogrążać ' na to wskazuje. ale można czerpać ze wspomnień, a to już inna para kaloszy. czerpać choćby naukę, albo chociaż nauczkę.   wtedy trzeba już jedynie uważać by się nie wyczerpać.


jedno pytanie pobrzmiewa mi dziś pod kopułą
- jak to jest, że gdy człowiek decyduje się bezwarunkowo na dobro w swoim życiu, właśnie wtedy pojawia się najwięcej sposobności do złego ?

3 komentarze:

  1. skąd to znam...
    lato to budzenie się o 4 i miliony myśli generujących podły nastrój na cały dzień;/
    co do Twojego ostatniego zdania..moim zdaniem kiedy decydujesz się na bezwarunkowe dobro wszystko widzisz "jaśniej" i to, co do tej pory było "nie-do-końca-złe" staje się złe bezwarunkowo.
    samego zła nie jest nagle więcej, tylko więcej rzeczy jest złe dla Ciebie

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoje pytanie i mi pobrzmiewa...

    ja.

    OdpowiedzUsuń
  3. mam zupełnie odwrotny tryb letnio-zimowy.
    ale rozterki jestem w stanie zrozumieć

    OdpowiedzUsuń